Wyspa Porquerolles – egzotyka na wyciągnięcie ręki!

Niech Was nie zwiedzie ta przyjemna, wpadająca w ucho, tak egzotycznie brzmiąca nazwa! Choć mowa o rajskiej wyspie, gdzie żar leje się z nieba, lśni w słońcu lazurowa, krystalicznie czysta woda, zachwycają malownicze urwiska i wybrzeża, szaleje egzotyczna przyroda z pięknymi, dzikimi lasami, wielkimi cytrynowymi motylami i krzyczącymi cykadami, to jesteśmy ciągle w Europie, mało tego – jesteśmy nadal we Francji. Nie potrzeba dalekich lotów ani tysięcy euro, żeby znaleźć się w tak odmiennym i egzotycznym miejscu! [no dobra! zależy kto gdzie mieszka ;)] Ja czułam się jakbym wylądowała na zupełnie innym kontynencie!

Ale po kolei. Zamarzyło się nam jechać w podróż poślubną na nasze ukochane południe Francji, by eksplorować kolejne nieznane miejsca i powrócić do tych już znanych, które wyrwały nas z butów – tak za pierwszym, jak i drugim razem. Ale wiadomo, człowiekowi zawsze mało. Zamarzyło się nam jednocześnie przeżycie czegoś zupełnie innego niż dotychczas znamy, bardziej egzotycznego, gdzie moglibyśmy poczuć zew tropikalnej przygody i gdzie, nie ukrywajmy – chciałoby się leżeć w turkusowej wodzie, na łonie dzikiej natury i pić kolorowego drinka z palemką. Jak w filmach, a co! 😉 Jednym słowem zamarzyła nam się wyspa.

Wyspa w prezencie ślubnym
Co jak co, ale jeśli chodzi o różnorodność doznań krajoznawczych i podróżniczych – Francja Cię nigdy nie zawiedzie. Wystarczyły dwie godziny podróży autem, żeby dostać się z Grasse na półwysep Giens pod Hyères na Lazurowym Wybrzeżu, a następnie przyjemny ok. 20-minutowy rejs promem, żeby nasze marzenie się spełniło! I to jaaak! Wylądowaliśmy na prawdziwie rajskiej, tropikalnej wyspie na Morzu Śródziemnym, choć bez szans na kolorowego drinka, ale o tym potem. Dowiedzieliśmy się później, że wyspę tę niegdyś kupił pewien dżentelmen o nazwisku Francois Joseph Fournier i podarował swojej ukochanej w prezencie ślubnym. Czy zatem mogliśmy wybrać lepiej? 😉

Złote Wyspy
Wyspa Porquerolles należy do archipelagu Îles d’Hyères, które nazywa się często Złotymi Wyspami. Sama wyspa ma 7,5 km długości i 3 km szerokości, a jej piękne wybrzeże około 30 km. To, co zachwyca najbardziej, to ukształtowanie terenu oraz bujna, niezwykła roślinność śródziemnomorskiego klimatu. Pasma wzgórz, poszarpane klify, piękne zatoczki i plaże, a przede wszystkim oszałamiające lasy pachnące eukaliptusem i olejkami eterycznymi, wydzielanymi przez najpiękniejsze drzewa, jakie w życiu widziałam. Patrząc na te bujne, gęste, trudno dostępne lasy, czułam się momentami jak w afrykańskim buszu. Na wyspie znajdują się także gaje oliwne i imponujące winnice. Te ostatnie założył tu wspomniany wcześniej Fournier. Większość terenu została odkupiona przez Francję w 1971 r. i od tamtego momentu obszar ten stanowi Park Narodowy Port Cros, który objęty jest ochroną.

Nie rób tego na Porquerolles!
Wyspa jest dzika, nieskomercjalizowana, co było miłym zaskoczeniem z jednym małym „ale”.
Przyzwyczajeni do wygód plaż Lazurowego Wybrzeża nie zabraliśmy ze sobą żadnego prowiantu poza (uwaga!) szampanem i kilkoma przekąskami, nastawiając się na jakiś wspaniały posiłek w knajpce z widokiem na morze. Bravo my. Zamiast zjeść obiad gdzieś blisko portu, postanowiliśmy udać się na którąś z plaż. Wylądowaliśmy na plaży oddalonej od centrum o jakąś godzinę drogi na piechotę, głodni i zmęczeni, a tam… piękna zatoczka, przyjemny drobny piasek, krystaliczna woda i… nic poza tym. To znaczy dzika plaża i sporo ludzi, którzy w przeciwieństwie do nas wyciągali właśnie swoje kanapki, sałatki i przekąski… Dodatkowy paradoks polegał na tym, że zazwyczaj jeździmy wszędzie objuczeni torbami, napojami, jedzeniem i ręcznikami, a ten jeden raz postanowiliśmy sobie darować i pójść na łatwiznę. No to poszliśmy. Wprawdzie szampan smakował wybornie w takich okolicznościach życia i przyrody, ale Wam dobrze radzę – zabierzcie ze sobą prowiant i przygotujcie się dobrze do tej podróży.

Po drugie odpowiedni strój i wygodne buty. Wydawało mi się, że bikini plus zwiewna, lekka sukienka i sandały to idealny strój na tropikalną wyspę. No właśnie – wydawało mi się. Po wyspie można poruszać się na dwa sposoby: rowerem lub na piechotę. Nie byliśmy przygotowani na tę pierwszą okoliczność, ale ze zdumieniem patrzyliśmy na dzielnych rodziców wiozących na dwóch kółkach swoje pociechy i wielkie torby przetrwania. Dopiero po ponad godzinie marszu w ukropie zrozumieliśmy, że rower to najlepszy środek transportu do zwiedzania tej wyspy. Czułam się momentami jak te gwiazdy mediów, co w japonkach wchodzą na Rysy, że nie wspomnę o odparzeniach stóp, jakich nabawiłam się tego dnia.

Ale nie w głowie mi było narzekanie.
Widoki roztaczające się wokół nas i niezwykła energia tego miejsca rekompensowały wszelkie niewygody. Oczywiście, gdy zeszliśmy do portu było już dawno po porze obiadowej i mogliśmy liczyć jedynie na ostatnie kanapki, które zostały w otwartej jeszcze knajpce. Jeśli chodzi o restauracje i pory jedzenia, to zasady na wyspie są takie same jak w całej Francji 😉

Rajski plażing
Tymczasem nigdy nie zapomnę plażowania na Porquerolles. Złotego piasku, krystalicznie czystej, ale i lodowatej wody, pięknych kamieni na plaży i niezwykłych widoków. Przed nami lazurowy bezkres i kołyszące się po nim jachty, za nami wielki, gęsty, tajemniczy las z niepowtarzalnym mikroklimatem. Krzyczące wręcz cykady i przepiękne, kolorowe motyle latające nad głowami. Żar tropików. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek i gdziekolwiek wylała na siebie tyle olejku do opalania, co na wyspie Porquerolles. Ale uwierzcie mi – nigdy też piękniejszej opalenizny nie miałam!

W samym mieście Porquerolles nie ma wiele do oglądania, aczkolwiek wyspiarski tryb życia daje wiele do myślenia. My przeszliśmy się jedynie uliczkami prowadzącymi do głównego placu, gdzie znajduje się kościółek, kilka restauracji i kolorowe domy mieszkańców. Na terenie wyspy znajduje się ogród botaniczny Parc et Jardin Emmanuel Lopez, który można zwiedzać za darmo. Nie byliśmy, ale być może warto. Na wyspie jest kilka plaż, m.in. Notre Dame, uznawana za najpiękniejszą plażę w Europie, gdzie właśnie my plażowaliśmy, oraz plaża d’Argent (czyli srebrna plaża), a także liczne zabytkowe forty, których większość niestety nie jest dostępna dla turystów.

Powiem Wam, że Porquerolles nie jest najbardziej egzotycznym miejscem, jakie w życiu widziałam, ale z pewnością jednym z najpiękniejszych i najbardziej zaskakujących w Europie.
Idealne na wymarzoną poślubną wycieczkę w tropiki i w zasięgu naszego ukochanego Lazurowego Wybrzeża.

Resztę niech dopowiedzą zdjęcia.

INFO PRAKTYCZNE
Bilety na prom kosztują 19,50 euro (w obie strony).
Na półwyspie, z którego odpływają promy, jest kilka parkingów, gdzie można zostawić swoje auto, my zapłaciliśmy za cały dzień kilkanaście euro.
Zabierzcie jedzenie i napoje, woreczki na śmieci – tu nic nie ma pod ręką.
Zabierzcie bikini i wygodny strój, a przede wszystkim odpowiednie buty sportowe.
Przemyślcie opcję podróżowania: wynajęcie roweru czy piesza wycieczka?
Olejek do opalania konieczny i w dużych ilościach!
Woda jest bardzo zimna, wręcz lodowata, miejcie to na uwadze 😉

Podaj swój adres email i otrzymaj darmowy ebook.

Administratorem Twoich danych osobowych podanych w formularzu jest Monika Laskowska-Baszak (emigrantka.eu). Szczegóły związane z przetwarzaniem danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.

0 comments
7 likes

Related posts

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

O mnie

Paryż miałam w planach co najwyżej na… emeryturę. Ale życie uwielbia płatać figle. Przyjechałam do Paryża z miłości do mężczyzny, a zostałam z miłości do tego kraju. Dziś witam Was na moim lyońskim balkonie, przy stoliku oplecionym zapachem lawendy i z filiżanką aromatycznej kawy w dłoni. To moja prywatna café. Moje codzienne radości i smutki, zachwyty i zmagania z życiem na emigracji, roztrząsane przy małej czarnej. Zapraszam Was w (nie)codzienną podróż po Francji, podczas której Paryż będzie tylko jednym z przystanków.
Czytaj dalej

Newsletter

Podaj swój adres email i otrzymaj darmowy ebook.

Administratorem Twoich danych osobowych podanych w formularzu jest Monika Laskowska-Baszak (emigrantka.eu). Szczegóły związane z przetwarzaniem danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.

Airbnb – skorzystaj z mojej zniżki!
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty