Lubię francuskie programy telewizyjne i uważam, że Francuzi mają świetne pomysły na reportaże, zwłaszcza podróżnicze i obyczajowe. Potrafią w rewelacyjny sposób pokazywać swój kraj i promować ogromne bogactwo bardzo odmiennych pod wieloma względami regionów. Świadczą o tym choćby programy, które mają swoją edycję co roku, a w których Francuzi wybierają np. najpiękniejszą wioskę francuską, najpiękniejszy zabytek albo ogród. I uwierzcie, że mają z czego wybierać! Bo Francja to nieprzebrane bogactwo naturalno-kulturalno-historyczno-obyczajowo-kulinarne – kolejność dowolna.
Mam przynajmniej kilka tego rodzaju ulubionych programów. Sekrety historii czy Bienvenue chez nous, gdzie do rywalizacji stają właściciele hoteli, campingów czy pokoi gościnnych. Uwielbiam także francuskie benefisy i muzyczne programy rozrywkowe, które zazwyczaj odbywają się w weekendy. Ogromnym odkryciem dla mnie był tutaj program, który ma swoje edycje w wielu krajach na świecie – The Voice. Zaczęłam go oglądać przypadkiem i z każdym odcinkiem odkrywałam, jak bardzo rożni się od polskiej edycji – na plus. Począwszy od poziomu wokalnego uczestników, poprzez atmosferę programu, po fantastyczną współpracę jury. O tym napiszę więcej kiedy indziej, bo dziś chciałabym Was zachęcić do obejrzenia ostatniego w tym sezonie odcinka rewelacyjnego programu pt. Nus et culottés. Wybaczcie, ale nie pokuszę się o tłumaczenie tej gry słów, która jest w tytule 😉 Może Wy spróbujecie?

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes
Dwóch niesamowicie sympatycznych i zabawnych facetów wyrusza w podroż. Każda wyprawa ma swój określony cel – nie tylko destynację, ale też jakieś zadanie do wykonania, które jest prawdziwym wyzwaniem, np. postanawiają znaleźć złoto w Szwajcarii, spotkać niedźwiedzia w hiszpańskich Pirenejach czy napić się czekolady z królem Belgii. Każdy odcinek opowiada o jednej podroży, która trwa kilka tygodni. Wyruszają kompletnie nago 🙂 i bez pieniędzy – z jednym małym tobołkiem i kamerą.
W pierwszym etapie podroży sami szukają dla siebie jakiegoś podstawowego odzienia, w którym mogliby wyjść w miejsce publiczne – np. produkują spódniczki z mchu leśnego lub gałęzi czy szmat znalezionych w jakimś kontenerze 🙂 Następnie zdają się już całkowicie na przypadkowo spotkanych ludzi, którzy karmią ich, dają im odzienie, dach nad głową, podwożą, a przede wszystkim pomagają w realizacji celu podroży. W dzień i w nocy, w słońcu i strugach deszczu.
To właśnie te spotkania z ludźmi sprawiają, że program jest niesamowity. Poza tym, że zwiedzamy z bohaterami rożne ciekawe i niekoniecznie znane miejsca, to mamy też okazję gościć z nimi pod dachami zupełnie przypadkowych, niesamowicie życzliwych, otwartych, czasami bardzo oryginalnych i interesujących osób. Spontaniczność i minimum reżyserii to podstawowe atuty programu. Z realizacją celu jest rożnie – niekiedy zadanie staje się nierealne do wykonania, a innym razem, dzięki rożnym ludziom i zbiegom okoliczności udaje im się spełnić marzenie. Niezależnie jak kończy się przygoda, program wciąga i bawi niesamowicie, bo realizowany jest z pomysłem i poczuciem humoru.

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes

Źródło www.facebook.com/NusetCulottes
Jutro, 25 czerwca o godz. 20.40 na France 5 ostatni odcinek tego sezonu. Gorąco polecam i czekam na Wasze opinie. A może znacie już ¨nagusów¨ albo inne tego typu programy?? 😉 Dzielcie się!
Odsyłam Was na ich profil na Facebooku:
https://www.facebook.com/NusetCulottes?fref=ts
a także na stronę France 5, gdzie można obejrzeć powtórki programu:
http://www.france5.fr/emissions/nus-et-culottes
dla osób uczących się języka francuskiego przyjemne z pożytecznym 😉
Miłego oglądania i czekam na Wasze opinie! 🙂