W Strefie Kibica pod Wieżą Eiffla

Wczorajsze całe niedzielne popołudnie spędziliśmy w FAN ZONE pod Wieżą Eiffla. Choć prognozy meteo zniechęcały, a niebo straszyło cały dzień deszczem, my stwierdziliśmy, że szkoda by było przesiedzieć niedzielę na kanapie przed TV. Naszym głównym celem było oczywiście kibicowanie Polakom podczas meczu z Irlandią Północną, ale chcieliśmy także zobaczyć, jak wygląda od środka miejsce, które w chwili obecnej najbardziej tętni i wrze emocjami w Paryżu. Taka gratka jak goszczenie EURO to w końcu wydarzenie historyczne!

Jak zatem wygląda FAN ZONE w jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na całym świecie, czyli Polach Marsowych pod Wieżą Eiffla? Jak wygląda kontrola, przejście przez bramki i względy bezpieczeństwa? Zapraszam na krótką relację z wczoraj i po garść praktycznych i przydatnych Wam być może informacji.

Teren strefy jest spory, ale poruszanie się po nim nie jest trudne. Przy wejściu każdy otrzymuje także specjalny przewodnik po imprezach towarzyszących EURO 2016 z potrzebnymi adresami i informacjami. Zacznijmy więc od początku.

Kontrola i przejście przez bramki poszły gładko, szybko i sprawnie. Standardowe przeszukiwanie plecaków i torebek, potem tzw. „macanko kontrolne” i idziecie dalej. UWAGA! Ważna informacja: nie wolno wnosić żadnych butelek z napojami – ani szklanych, ani plastikowych. Nasza woda mineralna trafiła do kosza. Wolno mieć parasole na szczęście, bo w innym wypadku byłoby wczoraj ciężko wytrwać do końca. Potem, żeby się dostać już do samego środka FAN ZONE, przechodzicie przez kolejne bramki, tzw. ślimaka, jak na lotnisku. Tutaj ponowna kontrola toreb i przeszukiwanie oraz macanko i jesteście w środku sportowego szaleństwa.

Na terenie strefy kibica, przy Szkole Wojskowej (École Militaire), znajduje się boisko, gdzie młodzież i pasjonaci piłki nożnej rozgrywają mecze. Zbudowano także specjalną strefę dla miłośników piłkarzyków – była pełna, kiedy poszliśmy ją zobaczyć. Trzy największe budynki, jakie tu postawiono, to McDonalds, pałac Coca Coli oraz ogromny sklep z oficjalnym asortymentem EURO 2016, czyli koszulkami, maskotkami i innymi gadżetami EURO. Największa atrakcja sklepu to Super Victor – oficjalna maskotka EURO 2016 w rozmiarze XXL, do której ustawiają się kolejki w celu zrobienia zdjęcia. Chętni mogą także w FUN ZONIE zrobić sobie specjalne zdjęcie pamiątkowe, dzierżąc w dłoni papierową Wieżę Eiffla. Choć pomysł może i chwytliwy, realizacja słaba – ta papierowa, bylejaka biało-niebieska wieża mnie nie przekonuje. Zwłaszcza, że zaraz obok stoi ta prawdziwa, z którą można sobie robić miliony zdjęć i to za darmo…

Telebim, który stoi w oficjalnej strefie kibica pod Wieżą Eiffla, to największy ekran w historii EURO. Jego powierzchnia to 420m2! Rzeczywiście robi wrażenie, a i nagłośnienie sprzyja budowaniu atmosfery. Mniej więcej w połowie ZONY znajdują się po bokach dwa mniejsze telebimy. I całe szczęście. Wczoraj, kiedy lunął deszcz podczas meczu Polaków z Irlandia Północną, na wielkim ekranie pojawiła się nagle czarna plama. Przenieśliśmy się więc wszyscy do drugiej części strefy. Usterkę naprawiono dosyć szybko i resztę meczu oglądaliśmy już w wersji kinowej.

Kibicem być
Gdybym miała wskazać jeden podstawowy powód, dla którego warto pójść na mecz do oficjalnej FAN ZONE, to byłaby to przede wszystkim możliwość spotkania się i przeżywania imprezy z kibicami z całego świata. To jest coś, czego nie doświadczysz siedząc w ciepłych kapciach i domowym fotelu przed TV. Tak naprawdę nieważne jest to, ile jest telebimów, ile budek z hot- dogami i jakie piwo. Ważne, czy są kibice, czy się dobrze bawią i integrują. Wydarzenia z Marsylii, o których rozpisują się media, są zaprzeczeniem idei i wartości imprezy, jaką jest EURO, a także, a może przede wszystkim zaprzeczeniem tego, czym jest kibicowanie. To, jak powinno ono wyglądać i jakich emocji dostarczać, miałam okazję przekonać się wczoraj pod Wieżą Eiffla. I nie chodzi tylko o to, żeby być tu i bawić się ze swoimi, z Polakami, choć jest to niesamowite uczucie, mieszkając na emigracji. Mieliśmy okazję oglądać także mecz Turcji z Chorwacją i przeżywać ich emocje. Co jednak najciekawsze, to jakiej radości może dostarczyć kibicowanie, pokazali wczoraj Irlandczycy i Szwedzi, do których tak naprawdę należała wczoraj strefa. Zrobili niesamowite show tańcząc, śpiewając, poprzebierani za Bretończyków, z bagietkami w dłoniach, robili furorę większą niż maskotka Super Victora, a każdy chciał sobie z nimi zrobić zdjęcie. Przeżywali mecze, które w sumie mogłyby ich niewiele obchodzić, klaskali w trakcie, śpiewali i gratulowali wygranym. Strefa była zielono-żółta wczoraj. Było pięknie. I właśnie o takich kibicach i emocjach sportowych warto dziś mówić. I właśnie dlatego warto pójść do FAN ZONE TOUR EIFFEL.

A tak na sam koniec, to WYGRALIŚMY!!!! :))))))))))))))))))))

Życzę Wam i sobie samych wspaniałych emocji sportowych!

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Płatności, czyli za co nie zapłacisz gotówką
W strefie nie brakuje oczywiście punktów gastronomicznych. I tu kolejna ważna informacja: nie kupicie nic do jedzenia ani do picia za gotówkę, płatność tylko za pomocą specjalnej karty lub karty płatniczej. W strefie znajduje się punkt, gdzie otrzymacie te specjalne karty na zakupy. Warto to zrobić, bo największe kolejki po piwo były tam, gdzie można płacić kartą płatniczą. Przy wyjściu otrzymujecie oczywiście zwrot niewykorzystanej gotówki.

Piwo
Carlsberg, tylko i wyłącznie. W końcu po to się jest oficjalnym sponsorem imprezy, prawda? Duże piwo kosztuje 6,50 euro. Da się przeżyć 😉

Toalety
Tu pozytywne zaskoczenie. Czysto, zapachy nie ciągną się na kilometr, papier toaletowy zawsze i we właściwym miejscu, a obsługa sprząta na bieżąco.

Podaj swój adres email i otrzymaj darmowy ebook.

Administratorem Twoich danych osobowych podanych w formularzu jest Monika Laskowska-Baszak (emigrantka.eu). Szczegóły związane z przetwarzaniem danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.

0 comments
0 likes

Related posts

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

O mnie

Paryż miałam w planach co najwyżej na… emeryturę. Ale życie uwielbia płatać figle. Przyjechałam do Paryża z miłości do mężczyzny, a zostałam z miłości do tego kraju. Dziś witam Was na moim lyońskim balkonie, przy stoliku oplecionym zapachem lawendy i z filiżanką aromatycznej kawy w dłoni. To moja prywatna café. Moje codzienne radości i smutki, zachwyty i zmagania z życiem na emigracji, roztrząsane przy małej czarnej. Zapraszam Was w (nie)codzienną podróż po Francji, podczas której Paryż będzie tylko jednym z przystanków.
Czytaj dalej

Newsletter

Podaj swój adres email i otrzymaj darmowy ebook.

Administratorem Twoich danych osobowych podanych w formularzu jest Monika Laskowska-Baszak (emigrantka.eu). Szczegóły związane z przetwarzaniem danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.

Airbnb – skorzystaj z mojej zniżki!
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty